Stracenie najbliższych Ci osób, może przynieść niezłe problemy ze stanem psychicznym. Możesz gadać do grubego, rudego kota, jak do starego przyjaciela. Siać w ogródku same prymulki, przypominające Ci o siostrze, powodując co raz to głośniejsze wrzaski podczas, lejących się strumieniami łzami. Spokojnie powodów jest tysiąc. Równie dobrze możesz zaszyć się w piwnicy i wąchać stary bochenek chleba. Zaczynasz pamiętać o osobie, którą kochałaś, ale nigdy mu tego nie powiedziałaś. Cóż... bywa.
Powiedzieć szczerą radę? Gdy straciłeś siostrę w wyniku spadających bomb, osobę, za którą mogłeś wskoczyć w ogień i rodziców z czego jedno jest martwe... Idź do starego dziada, zakradnij się do barku, zabierz trzy butelki bimbru i pij. Problemy odlecą, jak dusze poległych w wojnie.
***
Od czasu wojny minął równy miesiąc. Wraz z Haymich'em obraliśmy nową rutynę. Środowe spacerki - po alkohol oczywiście. Poza tym nic już nas nie łączy. On zapomniał o moich wyzwiskach, ja, że był moim druhem. Teraz tylko to kolega od czystej whiskey, kupowanej za przysyłane pieniądze za igrzyska. Ci głupcy, dalej to robią, a ja mam z czego pić!
Ale po ostatnich trzech dniach, oddechy miałam cięższe, jakby zagościły się tam odłamki ciężkiego szkła rozbijanego o ściany. Zbytnio nie przejmowałam się tym. Uciechą moją była moja wyobraźnia i świat który tworzyłam. Nie liczyło się w nim, procenty alkoholu (co dziwne nawet podczas wojny sklep ,,U Rivera" był otwarty, a ze zniszczeń można było zaliczyć jedynie pobite okna) ani nawet nie liczyła się śmierć oraz kajdany. W tamtym miejscu łańcuchy odchodziły z łatwością, jak Haymich pije bimber. Tam czuć było co to wolność, brak rozpaczy.
Kiedy nagle nadszedł dziwny moment. Ból brzucha nagle zniknął, równie tak samo jak powietrze w moich płucach. Brak powietrza spowodował moje duszenie. Tym samym zaczęłam zwijać się z bólu, uderzać ciałem o meble, ściany, drzwi. Moje oczy przeszła czarna mgła, zakazująca mi cokolwiek zobaczyć.
Trwało to tak szybko. Zaczęłam się poddawać, jakby moje płuca się zmniejszyły. W ostatniej chwili poczułam ręce na moim ciele i usta stykające się z moimi.
Nastała ciemność
__________________________________________________
Opowiadanie jest teraz trochę inne. Świat wykreowany został stworzony przez mnie na potrzeby odbudowania murów blogosfery, przyjęciu w grono nowych czytelników, a także z nagłego przypływu weny. To może coś o nim?
Katniss i Haymich wracają spokojnie do 12 dystryktu, gdzie praca odbudowania miejsca ruszyła już w pierwszy dzień po wojnie. Lecz Katniss nie wróciła do siebie, kajdany rozpaczy zatrzasnęły się na dobre. Skutki osaczenia Peety były tak wielkie, że w szaleństwie nikt nie zobaczył go już od powrotu do dystryktu. Tajemnice wychodzą na jaw, a niemożliwe staje się możliwe.
___________________________________________________
Rozdział wystawiony na próbę, jeśli się Wam (Tobie J.Sz) spodoba, wstawię kolejny.
L.H.G
Nowy czytelnik? Stary czytelnik? Zostaw komentarz, nic Cię to nie będzie kosztować, a mi doda motywacji na następny rozdział :)
Świetny! Kocham takie rozdziały! Napisz coś więcej!
OdpowiedzUsuńPs. Mam nadzieję że te ręce i usta to były Peety.
Ps. Spiszemy się mailem. Ja już Ci nowy wysyłam. Przedstawię Ci się lepiej.
ŚCISKAM I CAŁUJĘ
karamel56
Oj się jeszcze zdziwisz kochana, co to będzie :P
UsuńMam nadzieję, że miło zaskoczę :)
Już czekam na maila ♥
L.H.G
Mail wysłany. Odpisz jak najszybciej! Nie mogę się doczekać! Rozmowy z Tobą są fantastyczne!!!
UsuńPozdrawiam karamel56
Hej, hej, hej :D
OdpowiedzUsuńlove dream chce wreszcie powrócić do starej, kochanej blogosfery, więc zaczyna powoli pisać i nadrabiać zaległości na innych blogach, także — przybywam z nową dawką motywacji! (a przynajmniej taką mam nadzieję :D)
No dobrze, ale może przejdźmy do opowiadania...
Nowy początek, co? Ach... jak ja to dobrze znam! Czasami jednak warto zacząć od nowa niż siedzieć w starym opowiadaniu, do którego kontynuowania nie ma się sił i chęci... alee... znów zaczynam pisać na inny temat niż powinnam XD
No dobrze... rozdział bardzo mi się podoba :) Naprawdę widać jaki progres osiągnęłaś w pisaniu i cóż mogę powiedzieć? Gratuluję ♥
Prolog bardzo mi się podoba i no cóż... bardzo cieszę się, że wróciłaś :D Może uda nam się odbudować blogosferę — zwłaszcza tą Igrzyskową :D
W takim razie... życzę Ci ogroooooooomu weny, czytelników i wyświetleń :)
Pozdrawiam
(miłośniczka niemiłosiernie długich komentarzy, która powoli wraca do blogosfery) love dream
Bardzo dziękuję ♥
UsuńL.H.G
Hej.
OdpowiedzUsuńGdzie nowy rozdział? Tak czekam z utęsknieniem...
Ps. Email już wysłany. Czekam na odpowiedź!
ŚCISKAM I CAŁUJĘ
karamel56